To pytanie nie dawało mi spokoju: jak to jest, że niektórzy idą jak burza, a inni uginają się pod ciężarem wątpliwości na swój temat i na temat tego co robią?
Gen przeciętności to był tylko początek – wiedziałem, że można zrobić tu coś więcej.
Pomysł pojawił się nagle. Dlaczego by nie zapytać tych, którzy na pierwszy rzut oka tych wątpliwości nie mają – przecież tak świetnie sobie radzą?
Przedstawienie czas zacząć…
Ale chwilę… ja? A kim ja jestem? Kto będzie chciał gadać z kolesiem, który bazgroli tam coś na ekranie dwa razy w miesiącu? Zresztą, czas to pieniądz… więc z czym do ludzi?
Podstępny głos – ten sam, który pojawia się często, gdy trzeba zrobić coś co ma znaczenie, i gdy trzeba wychylić się ze swojej strefy komfortu, i w ogóle… bardzo często.
To dobry znak. Im więcej oporu tym bardziej można być pewnym, że rzecz to zachodu warta.
Po dłuższej bitwie z wewnętrznym krytykiem (chwilowo na intensywnej terapii) postanowiłem „wezwać posiłki”. Z prośbą o pomoc zwróciłem się do kreatywnych osób, których pracę znam i cenię. Zwróciłem się do nich, bo wiedziałem, że pomogą mi rozprawić się z mitem „innych ludzi„, a nawet jeśli nie, to z pewnością zachwieje się on nieco w swoich posadach.
Sześciu różnych facetów, dwa te same pytania:
- Czy kiedykolwiek miałeś/miewasz wątpliwości związane z tym co robisz, ze swoja pracą twórczą, planami, podejmowanymi działaniami? Innymi słowy czy zdarzało Ci się czuć niewystarczająco utalentowanym, inteligentnym?
- Jeśli tak, to powiedz jak sobie z nimi radzisz, a jeśli nie, to zdradź swój „sekret” jak do podobnych wątpliwości nie dopuszczać.
Ten wpis tworzą Piotr Wereśniak, Piotr Kowalczyk, Jakub Żulczyk, Jonathan Mead, Bart Pogoda i Karol Gajda. Z niekłamaną przyjemnością oddaję im głos.
Piotr Wereśniak

Piotra znajdziesz na: piotrweresniak.com i twitterze .
Wątpliwości w pracy twórczej to dla mnie codzienność, cogodzinność i cominutowość. Czasami zdarza mi się być absolutnie pewnym czegoś, co akurat robię, czasami idę jak burza, zostawiając wątpliwości za sobą. Ale to tylko czasami. W większości przypadków są same problemy.
Dużo łatwiej jest w pracy reżysera. Tam trzeba zarządzać ludźmi, inspirować ich i pilnować kierunku, w którym wszyscy zmierzamy. Tu nie wolno okazywać wątpliwości. Trzeba być jak kapitan na statku – zawsze na stanowisku i zawsze na kursie. W pracy literackiej, samotnej i intymnej jest dużo trudniej.
Nie ma na to dobrej wspólnej recepty. Każdy musi sobie wypracować własną. Ja po prostu pracuję. Twórczość to jedyne, co robię i czym się w życiu zajmuję. Muszę po prostu walczyć. I najcięższa walka w tej wojnie jest zawsze z samym sobą.
Jak mam pisać – siadam do pisania. Staram się pisać, nawet jak nie jestem pewien, nawet jak mam wątpliwości, nawet jak mi się nie podoba. Często po jakimś czasie okazuje się, że nie było tak źle.
Karol Gajda

Od ponad dekady pracuje i zarabia przez internet. W 2009 roku sprzedał cały dobytek i zajął się podróżowaniem i realizowaniem swoich pasji.
Karol prowadził popularnego bloga ridiculouslyextraordinary.com, a obecnie pisze na karol.gajda.com.
Tak, myślę, że każdy z nas miewa wątpliwości dotyczące naszych umiejętności, wiedzy czy talentu. To jest zupełnie normalne. Chodzi tylko o to, że nie możemy pozwolić aby te wątpliwości nas przed czymś powstrzymywały. Większość z nas nie będzie najlepsza na świecie w tym co robi, ale to nie znaczy, że nie możemy być w tym świetni.
Jeśli robisz coś co lubisz robić, i być może nie jesteś w tym jeszcze taki dobry, to nie możesz pozwolić żeby inni cię powstrzymywali. Zwłaszcza jeśli robisz coś co ma na prawdę znaczenie, to z pewnością spotkasz na swojej drodze ludzi, którzy będą Ci utrudniali osiągnięcie sukcesu. Ignoruj ich i idź do przodu.
Ja pokonuję swoje wątpliwości bo nie mam innego wyjścia. Są rzeczy, które chcę w życiu osiągnąć i pozwolenie wątpliwościom aby mnie przed tym powstrzymały sprawiłoby, że to życie byłoby po prostu śmiertelnie nudne. Może nie piszę najlepiej, ale piszę. Może nie jestem najbystrzejszym przedsiębiorcą, ale próbuję rozkręcać różne biznesy. Może nie jestem najbardziej kreatywnym twórcą, ale mimo tego tworzę.
To nie znaczy, że jestem perfekcyjny we wszystkim co robię. Miewam gorsze dni, kiedy niektóre sprawy zwyczajnie mnie przytłaczają. To jest potrzebne od czasu do czasu, ale nie mogę pozwolić, żeby tak było na co dzień.
Bart Pogoda

Od 2000 roku intensywnie podróżuje. W tym czasie udało mu się dotrzeć do 80 krajów.
Bart bloguje na: bartpogoda.net. Więcej o nim i jego twórczości dowiesz się na bartpogoda.com
Wątpliwości? Miewam je każdego dnia, ale to chyba normalne – staram się nie wpadać w paranoje i cieszyć się chwilą teraźniejszą. Planowanie i myślenie o przyszłości jest w tym wypadku super. iPhone pełen jest zapisków, planów, dat, terminów, zarysów projektów. To tworzy ramy, pewien szkielet mojego JA. Rozpamiętywanie przeszłości – także ok – może się przydaje, aby człowiek nie popełniał tych samych błędów. Czasem zaglądam na bloga w archiwum – co się działo tego samo dnia 5 lat temu.
Ale chyba najtrudniej cieszyć się tym co się dzieje TERAZ. I nad tym staram się zapanować, wypracować sobie radość i entuzjazm do tego co się dzieje – tu i teraz.
Jonathan Mead

Jest autorem popularnego bloga illuminatedmind.net, pisze ebooki, prowadzi kursy internetowe i udziela szkoleń. Znajdziesz go także na twitterze.
Zdecydowanie tak – miewam wątpliwości codziennie. Nauczyłem się, że wewnętrzny opór jest częścią ważnej pracy, którą wykonujemy.
Mam jeden sposób na to jak radzić sobie z wątpliwościami: poddaję im się. Większość ludzi próbuje z nimi walczyć i przegrywają.
Gdy poddajesz się wewnętrznemu oporowi, on jakby się rozpływa, znika. Zamiast z nim walczyć, ja staję się jego sojusznikiem.
Jakub Żulczyk

Jakub pisze bloga na: jakubzulczyk.ownlog.com.
Mam takie wątpliwości cały czas, radzę sobie z nimi średnio, nie mam żadnego sekretu jak do nich nie dopuszczać, co więcej, nawet gdybym takowy sekret miał, wolałbym go nie używać.
Bez rzeczonych wątpliwości droga do zabrnięcia na mieliznę, stania się skretyniałym grafomanem i produkowania bezwartościowego gówna jest bardzo krótka.
Piotr Kowalczyk vel Niżej Podpisany

Znajdziesz go na blogu passwordincorrect.com i na twitterze.
Wątpliwości mam ustawicznie, wszędzie i we wszystkim co robię. Każdy dzień, w którym nie miałbym takich wątpliwości, zaliczyłbym do straconych, ale na szczęście jeszcze się taki nie zdarzył.
Poczucie, że jestem niewystarczająco utalentowany, błyskotliwy lub najzwyczajniej w świecie kumaty, napędza mnie twórczo. Na początku każdej ważnej decyzji jaką podjąłem w życiu, z której później jestem dumny, była zwykła, codziennie wałęsająca się frustracja, najczęściej wynikająca z małostkowości.
Są ludzie, którzy tworzą w oczekiwaniu na nagrodę od życia i innych, i są ludzie, którzy tworzą po to, by uciec od własnych frustracji. Zaliczam się do tych drugich.
Wątpliwości w moim przypadku to niesamowicie dobra sprawa, i raczej wcale nie chodzi o to, żeby od nich uciekać, ale o to, żeby je oswoić i wykorzystać.
Świat bez znaków zapytania byłby przerażająco nudny. Największe znaki zapytania każdy z nas chowa w sobie. Wyzwaniem jest nie to, żeby unikać odpowiedzi na frustrujące pytania, ale to, żeby uznać te pytania za rajcujące – i dać się zainspirować.
Dyskomfort związany z oceną własnej wartości, wahającą się od niskiej do przeciętnej, próbuję oswoić tworząc projekty jak najbardziej swoje, autorskie. Wielu ludzi stara się robić rzeczy, które się sprawdziły, które są lubiane, które mają szansę na dobry odbiór wśród innych. Nie jest to dobra droga. Człowiek przestaje być sobą, stara się być kimś innym niż naprawdę jest.
Dużo lepiej jest wykorzystać czas w którym czujemy dyskomfort do zdefiniowania swoich najważniejszych zalet i celów. I podążać własną drogą. Gdy piszę kolejne opowiadanie, albo tworzę historię na iPhonie, zawsze powtarzam sobie: „nigdy nie będziesz drugim Sławomirem Mrożkiem, ale ciągle możesz być pierwszym Niżejem Podpisanym”.
Na koniec coś co w dużym stopniu definiuje moje podejście do twórczości – zawsze imponowali i będą imponować mi ludzie przeciętni, którzy tworzą rzeczy wybitne. Ludzie uważający się za wybitnych, robiący rzeczy przeciętne, wybitnie mnie denerwują.
post scriptum
Różni ludzie, różne punkty widzenia, ale podobne wnioski. Jak się okazuje, wątpliwości to rzecz niezwykle cenna w pracy twórczej – to nie wróg, z którym trzeba wygrać, to sprzymierzeniec, z którym można współpracować. Sama zaś umiejętność uczynienia ich takowym wymaga od nas wypracowania w sobie pewnej siły i dyscypliny. Ale…nikt nie mówił, że będzie łatwo…
Czuję się mocno zainspirowany i mam nadzieję, że nie tylko ja. Za to serdeczne dzięki bohaterom tego tekstu !
A jakie byłyby Twoje odpowiedzi na zadane pytania?
Dodaj komentarz